Obserwatorzy

sobota, 30 listopada 2013

Makijaż Andrzejkowy

Andrzejkowo - brokatowo :)

Dzisiejszy mój makijaż postanowiłam stworzyć w barwach biało-szaro-czarnych z odrobiną ciemnego fioletu na dolnej powiece dla ożywienia moich zielonych oczu :) A że dziś trzeba się świecić pozwoliłam sobie na nałożenie w zewnętrznych kącikach kolorowego brokatu z kremowej paletki NYX. A oto jak wyszło:











Krok po kroku:

Krok 1 - całą ruchomą powiekę malujemy białym cieniem w kredce.
Krok 2 -  rozcieramy miękkim pędzelkiem z obiną białego perłowego cienia. 
Krok 3 - na górnej i dolnej powiece rysujemy kreskę czarną kredką którą również rozcieramy. 
Krok 4 - na środek ruchomej powieki nakładamy szary satynowy cień.
Krok 5 - w zewnętrznym kąciku nakładamy czarny cień, którego rozcieramy ku górze do załamania powieki. 
Krok 6 - wewnętrzny kącik rozświetlamy białym perłowym cieniem na mokro.
Krok 7 - na uprzednio nałożoną czerń w zewnętrznym kąciku nakładamy brokat.
Krok 8 - a że w szarościach moje zielone oko wygląda nijak na dolną powiekę nałożyłam fiolet.

Użyte kosmetyki:

Nyx - Jumbo milk
Artistry - Starry night
Kredka Revlon
Szary cień Dior
Inglot czarny mat
Czarny brokat z paletki Nyx
Inglot 457




piątek, 29 listopada 2013

DDD

DDD - Dzień Darmowej Dostawy!

W związku z ogólnopolską akcją "DZIEŃ DARMOWEJ DOSTAWY" , która odbędzie się 2 grudnia liczne grono sklepów internetowych zrezygnowało z obciążenia nas konsumentów kosztami przesyłki za zamówienia złożone tego dnia... Tu macie więcej informacji dotyczącej listy sklepów - (klik) www.dzieńdarmowejdostawy.pl. A więc moje Panie na poniedziałek ładujemy baterie w naszych laptopach, tabletach i smartphonach i zamawiamy....
p.s. życzę udanych łowów :)) 

Miedziano-turkusowe oczko!

Lubię tego typu połączenia kolorów. Myślę, że pasowałyby do niebieskiej i brązowej tęczówki również. 








Krok po kroku:

Krok 1 - na ruchomą powiekę nakładamy cielisty satynowy cień aby stworzył bazę pod rozcierane cienie. 
Krok 2 - nakładamy również na całą powiekę rudy cień.
Krok 3 - wewnętrzny kącik rozjaśniamy cieniem w kolorze zgaszonego złota.
Krok 4 - zewnętrzny kącik przyciemniamy czernią 
Krok 5 - granice w załamaniu powieki rozcieramy matowym brązowym cieniem wyciągając ku górze. 
Krok 6 - obrysowujemy oko miękką czarną kredką, którą następnie rozcieramy. 
Krok 7 - tuszujemy rzęsy i doklejamy połówki Ardell.

Użyte kosmetyki:

Mary Kay - Moonstone
Kobo - Cooper
Artistry - Silk
Inglot czarny mat
Inglot 560
Kredka Revlon
Tusz Helena Rubinstein Feline Blacks
Rzęsy połówki Adrell 318
Klej Duo Adhesive

czwartek, 28 listopada 2013

Niespodzianka... :)


Ponieważ mój tusz do rzęs Helleny Rubinstein się kończył i już nawet reanimacja wodą mu nie pomagała, musiałam nabyć nowe opakowanie. Nie miałam czasu żeby śmignąć do galerii więc zakupiłam tusz przez internet na sprawdzonej przeze mnie i moich znajomych stronie perfumerii (klik) www.dolce.pl za 144zł z przesyłką. Oczekiwałam gabarytowo małej paczki (sam tusz przecież nie jest wielki) ale ku mojemu zdziwieniu kurier przyniósł dość duży karton... Po otworzeniu doznałam szoku gdyż zamawiałam samą mascarę a otrzymałam super zestaw gdzie do tuszu jest dołączony dwufazowy płyn do demakijażu i miniatura kremu pod oczy oczywiście wszystko z HR. 


Polecam zakupy na www.dolce.pl jest to najlepsza perfumeria w sieci! Towar jaki posiadają jest w 100% orginalny. Niejednokrotnie zakupione perfumy porównywałam z tymi z markowych perfumerii w galeriach i nie odbiegają ani zapachem ani trwałością. Moi znajomi również się nigdy nie rozczarowali. 

Zdjęcia do dokumentów

  - jaki makijaż?

Każdego z nas czasem sytuacja zmusi do zrobienia zdjęcia do różnego rodzaju dokumentów. Chciałam podzielić się z Wami moimi radami na temat jak wykonać makijaż subtelny a zarazem powiększający oko i jaka powinna być jego intensywność i kolorystyka.
Stawiałabym na make up stonowany, podkreślający naszą naturalną urodę. Twarz powinna być zmatowiona, wymodelowana bronzerem żeby wyglądała na szczuplejszą. Jeżeli chodzi o róż to uważajmy z jego ilością na policzkach żeby nie wyglądać jak rosyjska matrioszka :P Pod łuk brwiowy najlepiej nanieść cielistą kredkę aby optycznie go podnieść i nadać spojrzeniu świeżości. Natomiast cienie do powiek wybierajmy matowe ewentualnie satynowe. Nie wskazane są te z różnego rodzaju brokatami czy świetliste perły. 

Moja propozycja delikatnego połączenia matowego, jasnego różu z beżem i brązem.
Całą powiekę pokryłam cielistym matowym cieniem. W załamaniu powieki roztarłam ciemniejszy brąz dokładając więcej dla stopniowego przyciemnienia w zewnętrznym kąciku i wyciągłam całość ku górze a pozostałą część ruchomej powieki pomalowałam różowym cieniem.



A tutaj już mocniej podkreślone oczko. Nałożyłam cielisty matowy cień na całą powiekę i ciemnym brązem zacierałam załamanie powieki wyciągając całość ku górze oczywiście dodając więcej w zewnętrznym kąciku. Następnie obrysowałam czarną kredką całe oko i roztarłam ją miękkim pędzelkiem z odrobiną brązowego cienia którego używałam wcześniej.








Polećcie kobietki jakiś dobry kosmetyk do utrwalenia brwi żeby włoski trzymały się na swoim miejscu bo jak widać na zdjęciach moje nie chcą leżeć tylko się wyginają :P




wtorek, 26 listopada 2013

Makijaż Andrzekowy


 czarny dla odważnej ;)

Moja propozycja makijażu czarno-cielistego z odrobiną brokatu w wewnętrznych kącikach. 



Całą powiekę pokryłam matowym cieniem w kolorze nude. Czarnym matowym cieniem za pomocą skośnego pędzelka obrysowałam załamanie powieki następnie pędzlem do rozcierania wyciągłam czerń ku górze. Zrobiłam kreskę linerem i wytuszowałam rzęsy. Na wewnętrzny kącik nałożyłam srebrny glitter z inglota.




A tutaj z naklejonymi połówkami rzęs Ardell-Demi wispies




Twarz pomalowaną mam tym co zawsze :) Uważam że jest to mój najlepszy zestaw na ten moment, którego nie zamierzam modyfikować ponieważ sprawdza się znakomicie czyli:
- podkład - Artistry - Natural i Shell
- bronzer - Bahama mama - The Balm
- róż - Everyday minerals - Ambrosia
- rozświetlacz - Mary Lou Manizer - The Balm
- puder fixująco-rozświetlająco-matujący - Dior - Matte & Louminous Hydrating Loose powder

niedziela, 24 listopada 2013

Na tapecie dziś...

 - podkład normalizujący Artistry!


Wiem, że ciężko znaleźć idealny fluid, dlatego chciałam podzielić się z Wami opinią na temat podkładu, którego używam od 5 lat i nigdy mnie nie zawiódł. Jest to produkt amerykańskiej firmy Artistry. Nie uczula, nie przesusza, nie zapycha porów ani nie podkreśla zmarszczek. Mam cerę mieszaną z przetłuszczającą się strefą T więc wybrałam opcję beztłuszczową. Jedwabista, kremowa konsystencja tworzy półkryjące, pudrowe wykończenie na twarzy bez efektu maski i to w nim uwielbiam. Jeżeli chcemy uzyskać kryjący efekt wystarczy nałożyć drugą warstwę na miejsca, które tego wymagają. Utrzymuje się na twarzy przez cały dzień, a specjalny kompleks wchłania nadmiar sebum. Dostępny jest w 11 odcieniach. Ja używam dwóch kolorów w tonacji beżowej w celu konturowania twarzy: jaśniutkiego SHELL i ciemniejszego NATURAL. 

Na zdjęciu podkłady nieroztarte:

A tutaj po roztarciu:


Na środek twarzy dla efektu rozświetlenia nakładam jasny a na boki policzków ciemniejszy odcień. 


Moja twarz pokryta podkładem Artistry.






Podkład dostępny jest wyłącznie u dystrybutorów firmy Amway w cenie 108zł. Posiada półroczną gwarancję. Jeżeli nie spełni oczekiwań klienta można go zwrócić pod warunkiem, że nie będzie zużyte więcej niż połowa produktu.




sobota, 23 listopada 2013

Fioletowy...


Inspirowałam się kolorami zachodu słońca. Lubię tego typu cieniowania, kiedy jeden kolor przechodzi w drugi. Mam dość dużą powiekę i tym samym powierzchnię do malowania więc mogłam połączyć aż 6 kolorów :)








 Do tego makijażu użyłam cieni KOBO i Inglot w kolejności jak na zdjęciu.


Natomiast na twarzy mam:
- podkład - Artistry Natural i Shell
- bronzer - Bahama mama - The Balm
- róż - Everyday minerals kolor Ambrosia
- rozświetlacz - Mary Lou manizer - The Balm
- puder fixująco- rozświetlająco - matujący - Dior - Matte & Luminous Hydrating Loose powder 

piątek, 22 listopada 2013

Oko w KOBO

Makijaż nowymi cieniami KOBO :)

Dziś testowałam moje nowe cienie. Za oknem szaro ponuro więc postanowiłam stworzyć kolorowe oczko na poprawę humoru :) 





Użyłam cieni:
207 Gold do rozświetlenia wewnętrznego kącika
213 Green pistachio na środek ruchomej powieki
210 Blueberry violet w zewnętrznym kąciku i na dolnej powiece.

Załamanie powieki roztarłam brązowym matowym cieniem nr 560 z Inglota. Kreska żelowym eyelinerem Bobbi Brown a rzęsy maźnięte tuszem pogrubiająco-wydłużającym Lash Queen od H. Rubinstein.

czwartek, 21 listopada 2013

Cienie KOBO

Promocja cieni !


Korzystając z promocji 9,90 z 17,90 na metaliczne cienie KOBO nie omieszkałam zaopatrzyć się w 5 nowych kolorków: 
206 copper - rudy
207 gold - zółtozłoty
210 blueberry violet - granatowo - fioletowy, 
212 turquoise - turkus
213 green pistachio - morska zieleń

 

Wkrótce fotki z moich malowanek nowymi cudeńkami :)

środa, 20 listopada 2013

Lampa pierścieniowa...

czy warto ją mieć?

Wiedziałam od samego początku, że muszę ją mieć :) Oglądając fotki znanych blogerek makijażowych strasznie mi się podobały te charakterystyczne kółeczka w źrenicach. No i stało się... Dziś doszła przesyłka z zakupioną lampą. Zamówiłam ją w poniedziałek przez allegro u użytkownika  (klik) FOTOAKCESORIA  za 155zł i dokupiłam do niej również stojak za 34zł. Allegrowicz rzetelny z samymi pozytywnymi komentarzami, wysyłka ekspresowa a towar dokładnie zabezpieczony. Oprócz lamp Sprzedawca posiada szeroką gamę przeróżniastych akcesoriów fotograficznych. To nie ostatnie moje zakupy u tego Allegrowicza. Szczerze polecam!

A cóż mogę powiedzieć o samej lampie... 





moc - 28W
średnica wewnętrzna - 18cm
temperatura barwowa - 5400K
żywotność - 6000h
współczynnik odwzorowania barw - pow. 90Ra
przewód zasilający - ok 2,8m
2 zapasowe bezpieczniki i 2 śróbki
elastyczne regulowane ramie - 20cm długości

Jestem strasznie zadowolona z lampy. Na pewno ułatwi mi pracę na blogu, gdyż zdjęcia praktycznie nie wymagają obróbki graficznej. Po półgodzinnej zabawie udało mi się pstryknąć coś takiego : 



Można powiedzieć, że jest to lampa upiększającą, ponieważ zmiękcza rysy i ujednolica kolor skóry jak Photoshop :) w końcu widać na twarzy rozświetlony efekt prasowanych meteorytów Guerlaina.

wtorek, 19 listopada 2013

Pranie pędzli :)

Oto jak dbam o moje pędzle...

Czyszczenie pędzli jest rzeczą bardzo ważną. Kiedy nie robimy tego regularnie zbiera się w nich mnóstwo bakterii, powstających na skutek osadzania się na włosiu sebum i resztek kosmetyków, które mogą przyczynić się do uciążliwego pogorszenia stanu naszej skóry. 

Staram się po każdym użyciu powierzchownie dezynfekować swoje pędzle. Używam w tym celu płynu antybakteryjnego firmy Elf - Daily brush cleaner. 

 

 

Natomiast jeżeli chodzi o głębsze czyszczenie, piorę moje pędzle raz w tygodniu. 

Zaczynam ten "rytuał" od nalania do szklanej miseczki ciepłej wody, do której dolewam niecały dozownik płynu czyszczącego LOC firmy Amway. Jest to delikatny płyn powstały w oparciu o składniki naturalne tj. min. olejek kokosowy i palmowy. Stosuję go od zawsze i nie zauważyłam żeby wysuszał włosie pędzla lub wpłynął niekorzystnie na jego stan. 

 

 

Moczę przez kilka minut pędzle w wodzie z płynem, co jakiś czas pocierając o dno naczynia. 

 


 

Jeżeli jeszcze nie rozpuściły się reszki kosmetyków na włosiu biorę pędzel w rękę i 
pocieram
 o wnętrze dłoni aż do momentu kiedy włosie będzie umyte. Sprawdzam też czy w środku pomiędzy włoskami jest czysto.




Następnie zmieniam wodę w miseczce i robię płukanie wstępne po czym jeszcze raz dokładnie płuczę pod bieżącą wodą z kranu. Nigdy nie zamaczam skuwek pędzli aby uniknąć niechcianego rozklejenia.

Po wypłukaniu osuszam pędzle papierem ręcznikowym i pozostawiam je ułożone na leżąco w rządku aż do całkowitego, samoczynnego wyschnięcia. 




Większe pędzle np. od pudrów lubię ich włosie dodatkowo owinąć dookoła papierem żeby się nie puszyły podczas suszenia. Nie należy przyspieszać suszenia włosia suszarką bądź kładąc przy lub bezpośrednio na kaloryfer. W ten sposób skracamy ich życie :P Więc jeśli chcecie długo cieszyć się swoimi przyborami do malowania pielęgnujcie je z głową :)

Nowinki...

Już niedługo będę działać pełną parą ;) ...

Dziś typowy post chwalipięty :P Wkurzam się, że nie mogę dodawać takich pięknych zdjęć makijaży jak inne blogerki. Bez dobrego sprzętu niestety zdjęcia nie wyglądają ładnie :/ Nie widać szczegółów ani rzeczywistych kolorów makijażu. Więc pod wpływem impulsu stałam się posiadaczką lustrzanki Canon (pomału powymieniam stare zdjęcia w postach na nowe) i zamówiłam do niej lampę pierścieniową ze stojakiem z allegro. W głowie mam tyle pomysłów, którymi chciałabym się z Wami podzielić i cieszę się, że wkrótce to się stanie :) 
Buziaki :* :* :*

poniedziałek, 18 listopada 2013

Pojedynek na skośne pędzelki!

  Hakuro H85 vs. Mac 263




Hakuro H85 dobrze leży w dłoni i sprawnie się nim manewruje. Ale niestety nie jestem od samego początku zadowolona z kresek jakie maluje... Trzeba się nieźle nagimnastykować żeby uzyskać zadowalający efekt :( Jego minusem jest zbyt miękkie i delikatne włosie, które przy użyciu większego nacisku wygina się na boki, co uniemożliwia precyzyjne namalowanie kreski. Po dwumiesięcznym używaniu pędzla lekko się "rozcapierzył' i przez to linia jest niezdefiniowana i wygląda nieestetycznie. Natomiast do stylizacji brwi jest rewelacyjny! Dokładnie nakłada i rozprowadza się nim cień między włoskami wyrównując asymetryczność.




Mac 263 jest strzałem w dziesiątkę! Jest wprost idealny do eyelinera. Posiada dość sztywne, zbite lecz niedrapiące włosie. Można nim stworzyć precyzyjną kreskę według własnych upodobań od cieniutkich po grubsze w zależności od nacisku pędzelka na skórę. Używam go dwa miesiące i jak dotąd nie zmienił swojego kształtu a myję go zaraz po każdym użyciu. Jedyny minus może stanowić cena pędzla gdyż wynosi 85zł natomiast za Hakuro zapłacimy jedynie 10,90gr. 











niedziela, 17 listopada 2013

Mój opalizujący duochromatyczny ulubieniec...KOBO golden rose...


Długo szukałam cienia w czerwono-malinowo-miedzianej tonacji opalizującego na złoto aż znalazłam :) Jest to cień firmy Kobo dostępny tylko w drogeriach Natura za jedyne 20zł. Bardzo dobrze napigmentowany, zadziwiająco trwały, nie utlenia się na powiece w ciągu dnia, nie waży ani nie blednie. Ciężko opisać jego konsystencję bo z takiego typu cieniem nie miałam do czynienia. Jest lekko tłusta ale nie obciąża powieki. Nakładam go palcem bo lubi się osypywać z pędzla.

Na prawdę prezentuje się pięknie :)