Obserwatorzy

wtorek, 29 października 2013

Przegląd moich pudrów bronzujących do konturowania twarzy :)



Moja przygoda z pudrami bronzującymi zaczęła się dawno temu i pierwszym tego typu pudrem była Ziemia Egiptu - Egyptische Erde firmy Bikor. Jestem wierną fanką tego produktu aż po dziś dzień. Nakładam ją na twarz za pomocą "sephorowskiego" pędzla do konturowania Contour blush nr 43.  Ziemia bardzo dobrze i równomiernie rozprowadza się na skórze, nie tworzy smug ani żadnych nieestetycznych ciap. Nie ściera się ani nie ciemnieje w ciągu dnia. Pozwala na całkowite manipulowanie kolorem. Same decydujemy w jakim stopniu chcemy mieć "opaloną" twarz. Pudrem tym możemy aż do 9 razy przyciemnić opaleniznę. Pierwsza warstwa to jedynie nadanie delikatnego koloru natomiast kolejne aplikacje dają efekt stopniowego przyciemniania skóry aż do momentu uzyskania pożądanego koloru naszej twarzy. Radziłabym jednak nie przesadzać :P Po nałożeniu wybranej przez nas ilości warstw przystępujemy do konturowania rysów. Jedynym mankamentem ziemi, jak dla mnie jest to, że muszę stosować ją po uprzednio nałożonym podkładzie ponieważ na "nagiej" skórze mojej twarzy uwydatnia piegi. Nie polecałabym kobietom z jasną karnacją i blond włosami ponieważ może spowodować że twarz będzie pomarańczowa...


cena -140zł


Następnym z kolei bronzerem jest zakupiony we wakacje 2013 Dior Nude Tan Nude glow sun powder w odcieniu 003 Cinnamon. Puder ten nie posiada żadnych brokatowych drobinek a pięknie potrafi odbić światło niczym satyna. Można stosować go podobnie jak ziemię czyli na całą twarz tak, aby nadać jej opalenizny, natomiast ja jednak wolę nim konturować rysy. Nie zapycha porów ani nie uczula. Okrągły, srebrny elegancki kompakt schowany jest w granatowym, welurowym futerale. Do produktu dołączony jest też malutki, okrągły pędzel kabuki, posiadający swój oddzielny futeralik. Dużą zaletą tego pudru jest jego wydajność, ponieważ po półrocznym używaniu ubyła znikoma ilość.


Cena - 210zł



Ostatnim z moich bronzerów jest zakupiony całkiem niedawno puder The Balm - Bahama mama. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego przesłodkie opakowanie. Otwierane jak książeczka kartonik z lustereczkiem :) Największym plusem i zaletą tego pudru co czyni go znakomitym jest jego odcień chłodnego brązu. Nadaje się do każdego typu karnacji. W dotyku puder jest dość suchy
więc lekko pyli przy nabieraniu na pędzel. Można nim zarówno konturować twarz jak i nadawać jej "opalenizny" poprzez stopniowe nakładanie, jednak wymaga to wprawy... Trzeba nakładać go ostrożnie gdyż można zrobić sobie ciemniejsze plamy z racji mocnego napigmentowania tego produktu :)





Cena - 61zł





Po kolei każdy z pudrów na palcu:




I roztarte na ręce:


Ziemia Egipska          Dior       Bahama mama