Długo zastanawiałam się nad kupnem Aqua Brow a jedynym powodem zniechęcającym mnie do tego była cena... 89zł za malutką 7ml tubeczkę to jednak dużo... Ale teraz z perspektywy czasu (bo testuję produkt od tygodnia) uważam że to był najlepszy makijażowy zakup. Posiadam kolor nr 25 według mnie i blogerek internetowych najbardziej uniwersalny odcień dla większości karnacji. Wszystkie kredki oraz suche, prasowane cienie do brwi poszły w kąt.
Plusy:
-wydajność-kropelka wystarczy na pomalowanie obu brwi
-trwałość
-konsystencja
-pigmentacja
-łatwość w nakładaniu i stopniowaniu koloru
-bardziej naturalne efekty niż kredka czy cień
-krycie
-nałożony nadmiar produktu daje się łatwo wyczesać
-nie skleja brwi
-nie utlenia się ani nie ciemnieje
-duży wybór kolorów
Na samym początku można mieć trudność w nakładaniu produktu ale pamiętajcie, że trening czyni mistrza i każde kolejne malowanie pójdzie coraz lepiej. Oczywiście wybór pędzla też ma znaczenie. Musi być skośny, dość sztywny i zbity co pozwoli nam na precyzyjną aplikację i umożliwi dorysowanie nawet pojedynczych włosków! Ja używam MAC 263 bo dobrze mi się nim pracuje ale Sephorowski pędzel nr 15 też będzie ok.
Mam grzywkę na linii brwi i zazwyczaj cień czy kredka ulegały ścieraniu co pod koniec dnia wyglądało fatalnie. Z Aqua Brow nie mam już tego problemu :) Najważniejsze by przed aplikacją dokładnie przypudrować łuki brwiowe co spowoduje przedłużenie trwałości produktu na skórze.
Teraz wiem, że nie potrafiłabym żyć bez Aqua Brow i z pewnością pozostanę mu wierna!
A Wy czym podkreślacie swoje brwi?
Używałyście może Aqua brow?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz