Obserwatorzy
wtorek, 23 grudnia 2014
piątek, 7 listopada 2014
Moja wymarzona toaletka...
Witajcie :)
Ostatnio dość mało piszę na blogu, co jest spowodowane brakiem czasu - wybaczcie... Jestem właśnie po przeprowadzce a na dodatek w trakcie remontu. Jak tylko się ze wszystkim uporam na pewno moje zaległości zostaną nadrobione :* :* :* Mam do zrecenzowania
parę nowości - cudowności z mojej kosmetyczki ;)
Ale dziś nie o nich post... lecz o... TOALETCE :) Nie wiem jak Wy, ale ja odczuwam wielką potrzebę posiadania takiegoż mebelka w mojej nowej sypialni. Chciałabym, aby miała sporo szuflad, które pomieściłyby wszystkie moje zbiory no i koniecznie lustro z oświetleniem. Oto kilka przykładowych toaletek znalezionych w sieci:
piątek, 19 września 2014
~ Sleek - Oh so specjal ~ kolejna paletka do kolekcji :)
Chciałam bliżej zapoznać Was z paletką, którą na pewno widziałyście, ponieważ w internecie znajduje się mnóstwo pochlebnych opinii na jej temat. Jest to klasyk od marki Sleek - Oh So specjal :)
Urzekła mnie swoją delikatnością. Kolory są na prawdę cukierkowe, którymi możemy stworzyć zarówno makijaże dzienne, delikatne jak i ostre, wieczorowe.
Wrzosowo...
Jesiennie...
Witajcie :)
Nie zaprzeczycie mi, że jesień czuć już w powietrzu... Stąd mój dzisiejszy makijaż w odcieniach spokojniejszych i stonowanych. Jaskrawe kolorki poszły w odstawkę teraz czas na brązy, zgaszone pomarańcze i złoto.
A oto jak prezentuje się moje oko w kolorach jesieni...
Całość wykonana cieniami Inglot :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Nie zaprzeczycie mi, że jesień czuć już w powietrzu... Stąd mój dzisiejszy makijaż w odcieniach spokojniejszych i stonowanych. Jaskrawe kolorki poszły w odstawkę teraz czas na brązy, zgaszone pomarańcze i złoto.
A oto jak prezentuje się moje oko w kolorach jesieni...
Całość wykonana cieniami Inglot :)
Pozdrawiam cieplutko :)
sobota, 2 sierpnia 2014
~ Sleek Arabskie Noce ~
Witajcie.
Marka Sleek znów zaskakuje swoimi nowościami. Tuż po mojej ulubionej letniej paletce z kolorowymi pastelami Del Mar, (której od dnia zakupu nie wypuszczam z rąk ;) ) pojawiły się nowe cienie Arabian Nights. Intensywne, ciemne kolory moim zdaniem dedykowane na nadchodzącą jesień. Amatorki mocnych makijaży na pewno znajdą w niej coś dla siebie. W palecie znajduje się 9 cieni perłowych z brokatem, oraz jeden matowy brąz.
środa, 2 lipca 2014
~ Guerlain - Noir G mascara - strzał w 10 ! ~
Po przeżyciach z niesforną Helleną eR. nadszedł czas aby znaleść nowy tusz. Niestety mam słabość do marki Guerlain więc postawiłam na cieszącą się bardzo dobrymi opiniami maskarę Noir G. Samo pakowanie tuszu jest bardzo gadżeciarskie... Czarne z logiem marki, metalowe, ciężkie, luksusowe z otwieranym lustereczkiem.
Jest to jedyna maskara na rynku składająca się z dwóch części czyli "obudowy" i wkładu z tuszem. Ja nie inwestowałam w komplet bo cena według mnie jest przesadzona (239zł) tylko postanowiłam zakupić sam wkład uzupełniający ze szczoteczką (refill 125zł)
Plusy:
- nie uczula
- zapach różany - typowy dla marki
- ładnie rozdziela i podkręca a co ważne nie skleja rzęs
- szczoteczka nabiera wystarczającą ilość tuszu - i to mnie zadziwiło bo nie trzeba skrobać nadmiaru o kant opakowania
- nie kruszy i nie osypuje się
- nie rozmazuje ani nie "kseruje" na powiekach
- bardzo trwała formuła
- idealna kremowa konsystencja (jak dla mnie bo lubię gęste tusze)
- głęboki odcień czerni
- klasyczna szczoteczka bez udziwnień którą się łatwo operuje
- w składzie tuszu jest odżywka która pielęgnuje rzęsy
Myślicie, że będą same ochy i achy :P niestety jest jeden minus:
- według mnie tusz mógłby szybciej schnąć na rzęsach bo zdaża się, że się dotknę i pobrudzę paluchy :P
Myślę, że moja recenzja będzie przydatna :)
Wkrótce będziecie mogli zobaczyć efekty maskary w kolejnych makijażach :)
Buziaczki :* :* :*
Jest to jedyna maskara na rynku składająca się z dwóch części czyli "obudowy" i wkładu z tuszem. Ja nie inwestowałam w komplet bo cena według mnie jest przesadzona (239zł) tylko postanowiłam zakupić sam wkład uzupełniający ze szczoteczką (refill 125zł)
Plusy:
- nie uczula
- zapach różany - typowy dla marki
- ładnie rozdziela i podkręca a co ważne nie skleja rzęs
- szczoteczka nabiera wystarczającą ilość tuszu - i to mnie zadziwiło bo nie trzeba skrobać nadmiaru o kant opakowania
- nie kruszy i nie osypuje się
- nie rozmazuje ani nie "kseruje" na powiekach
- bardzo trwała formuła
- idealna kremowa konsystencja (jak dla mnie bo lubię gęste tusze)
- głęboki odcień czerni
- klasyczna szczoteczka bez udziwnień którą się łatwo operuje
- w składzie tuszu jest odżywka która pielęgnuje rzęsy
Myślicie, że będą same ochy i achy :P niestety jest jeden minus:
- według mnie tusz mógłby szybciej schnąć na rzęsach bo zdaża się, że się dotknę i pobrudzę paluchy :P
Myślę, że moja recenzja będzie przydatna :)
Wkrótce będziecie mogli zobaczyć efekty maskary w kolejnych makijażach :)
Buziaczki :* :* :*
wtorek, 1 lipca 2014
~ Sugarpill - Tako ~
Witajcie :)
Chciałam Wam pokazać jakie cacko zagościło w mojej kosmetyczce :) Jestem szczęśliwą posiadaczką cienia Sugarpill w białym macie o nazwie Tako :) narazie jednego :P ale pomalutku, sukcesywnie skompletuję sobie więcej odcieni :) Dużo dobrego można wyczytać na temat produktów tej firmy, utarło się że, żadna inna firma nie ma tak wspaniałej pigmentacji cieni.
Waga: 3,5 gram
Miałyście do czynienia z cieniami bądź pigmentami tej firmy?
niedziela, 29 czerwca 2014
Bye Bye mas(z)caro Helleno...
Niestety stało się...
Rozwodzę się z moją wychwalaną pod niebiosa Helleną R. , z którą przez 2 lata byłyśmy nierozłączne... Starczała mi zazwyczaj na 5-6 miesięcy ale od 14 lutego tego roku kiedy na walentynki zakupiłam nowe opakowanie, zaczęła źle się sprawować po dwóch miesiącach używania... Już nie wydłużała i nie pogrubiała rzęs jak dawniej a co gorsze zaczęła je się kruszyć, tworząc na moich policzkach czarne smugi niczym sadza! Jestem wierna kosmetykom, które raz spróbuję i przypadną mi do gustu ale to co się działo z Helleną przechodzi ludzkie pojęcie! Tusz po dwumiesięcznym użytkowaniu nadawał się po prostu do kosza... Zasychał w opakowaniu w mgnieniu oka. Pomyślałam sobie, że może akurat trafiłam na felerną sztukę... Dałam jej kolejną szansę... Kupiłam świeży tusz i po półtora miesięcznym używaniu znów ta sama sytuacja. Rzęsy polepione i twarz w czarne kropki :( Moim zdaniem musiał producent zmienić coś w składzie tuszu... Stwierdziłam, że nie ma sensu kupować kolejnego opakowania bo nie kalkuluje się wydawanie co dwa miesiące kwoty 155zł...
Zadecydowałam, że to koniec. Szukam nowej mascary!
a sio do lasu ! |
Czy któraś z Was miała podobną sytuację z tą mascarą?
Polećcie mi coś sprawdzonego?
Mam wrażliwe oczy i zdaża się że puchnę od innych tuszy:(
niedziela, 22 czerwca 2014
Makijaż ślubny z błękitnym akcentem...
Dziś makijaż delikatny, subtelny w beżowej kolorystyce. Wykonany cieniami z palety NYX Nude on nude.
Zainspirowałam się elegancką bizuterią marki Apart z błękitnym kamieniem o nazwie akwamaryn, do krórego dopasowałam identyczny kolor cienia z paletki Dior Trianon i podkreśliłam nim wewnętrzny kącik oka.
~ Sleek MakeUp Pout Paint czyli kolorowe farbki do ust ~
Dziś chciałam podzielić się z Wami swoją opinią o farbkach do ust marki Sleek. Są to mocne pigmenty koloryzujące z połyskiem, pachnące owocami :) , zamknięte w małych 8ml tubeczkach, umożliwiające stopniowe uzyskanie od transparentnego do pełnego efektu krycia. Bardzo wydajne, bo już niewielką kropelką pomalujemy całe usta. Na ogromny plus zasługuje fakt, że farbki możemy dowolnie mieszać i łączyć ze sobą poszczególne kolory, uzyskując przez to szeroką gamę odcieni, w zależności od naszych upodobań i gustów.
Marka Sleek posiada w swoim zbiorze nastepujące kolory:
ROSETTE |
CLOUD |
LAVA |
MAUVE OVER |
MINX |
MILKSHAKE |
PEACHY KEEN |
PEEK A BLOO |
PINKINI |
PIN UP |
PORT |
Ja zakupiłam na początek 3 kolorki: Rosette, Peachy Keen i Port.
Podsumowując...
~ Zalety farbek ~
- wygodna tubka z dziubkiem umozliwia kropelkowe dozowanie
- owocowe zapachy
- kremowa konsystencja łatwo nakładająca się pędzelkiem
- możliwość stopniowania intensywności i krycia koloru
- trwałość ( ciężko zmyć farbki z ust )
- możliwość mieszania kolorów w dowolnych kombinacjach
- nie kleją się na ustach
- nie tworzą nieestetycznej "skorupy" na skórze
- nie zauważyłam żeby przesuszyły moje usta
- po odciśnięciu ust w chusteczkę uzyskujemy matowy efekt
- przydatność 12mies. po otworzeniu
Jestem oczarowana pigmentami Sleek, mam ochotę na wszystkie tubki. Tymczasem czekam na dostawę na MINTISHOP bo brakło niektórych kolorków.
Polecam wszystkim :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)